Żyć i być dla innych.

Historia Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego w Sokolnikach Wielkich – Sara Trojanowska

W 1924 r., dzięki uprzejmości hrabiny Konstancji z Mierzyńskich Łąckiej, Sokolniki Wielkie stały się własnością Zgromadzenia Sióstr Urszulanek SJK. Później podjęto decyzję, by w 1938 r. utworzyć tam nowy dom dla wspólnoty. Dom, który na długie lata zyskał sobie sympatię mieszkańców Sokolnik Wielkich i okolicznych wiosek.

Pierwsze siostry przybyły do Sokolnik już w marcu 1938 r. Ich działania wiązały się głównie z próbą organizacji życia w nowym miejscu — warunki były bowiem bardzo skromne. Siostry starały się jednak doprowadzić dom do możliwości zamieszkania i urządzić skromną kaplicę. Ponadto podjęły też decyzję o zajęciu się najmłodszymi — do sióstr przychodziły dzieci z wioski i okolicznych miejscowości. Krótko przed oficjalnym rozpoczęciem działalności do Sokolnik przybyła także pierwsza kierowniczka domu, s. Augustyna Komecka. 7 lipca 1938 r. odbyła się pierwsza msza św., którą odprawił ks. proboszcz z Kaźmierza. Obecni byli także ludzie ze wsi, którzy radośnie przyjęli obecność Urszulanek w Sokolnikach: […]a my z radością czekałyśmy tej chwili, aby Pan Jezus zamieszkał z nami pod jednym dachem i ze wzruszeniem uczestniczyłyśmy w tej pierwszej odprawionej Mszy Św. 

Ze względu na stan zdrowia s. Komeckiej zarządzanie domem trafiło do rąk s. Franciszki Rybasiewicz, a krótko przed wybuchem wojny stanowisko kierowniczki objęła s. Assumpta Parczewska. […] 1 września było już po podwieczorku rozległ się ogromny huk, na pole gdzie pasły się krowy rzucono bombę […] — czas II wojny światowej stał się momentem próby przetrwania nowo powstałego domu. Majątek od razu został przejęty przez władze niemieckie. W październiku nową kierowniczką została s. Assumpta Biniek, a w domu pozostały 4 siostry. Mimo różnych przeciwności i żądań ze strony Niemców, czas wojenny przeszedł w domu dość spokojnie. Siostry pomagały mieszkańcom, a także przyjmowały dzieci, których rodziny znalazły się w trudnych warunkach. 

Po wojnie siostry musiały się zmierzyć z PRL-owską rzeczywistością. Nowe władze skutecznie utrudniały funkcjonowanie zakonów żeńskich, co było odczuwalne również w sokolnickim domu. Stanowisko nowej kierowniczki objęła s. Augustyna Bałczewska. Początkowo siostry prężnie wracały do normalności: planowały remonty, przyjmowały gości, pracowały, modliły się. Zakupiły nawet barak w celu urządzenia przedszkola. Jednak już w 1950 r. weszła w życie ustawa tzw. „dóbr martwej ręki”, na podstawie której państwo odbierało ziemię wspólnotom zakonnym. Nie ominęło to także zgromadzenia w Sokolnikach — tylko część własności (na prośbę Urszulanek) pozostała w jego rękach. Na pozostałej ziemi został utworzony PGR, w którym pracowały również siostry. Mimo trudności i wielu ograniczeń ze stron władz kolejne kierowniczki domu (s. Aniela Klinik, s. Immaculata Dorkowska, s. Teresa Kowalczyk, s. Pia Jakimowicz, s. Józefa Dymowska) oraz siostry zamieszkujące sokolnicki dom kontynuowały swoją misję i zajmowały się dziećmi ze wsi, przyjmowały młodzież na wakacje z innych stron, prowadziły katechezę, organizowały rekolekcje oraz półkolonie. Przy tym starały się utrzymać dom najlepiej, jak potrafiły — m.in. sprzedawały wyhodowane przez siebie owoce i warzywa oraz sadzonki kwiatów. 

W latach 80. ze względu na pogarszające się warunki mieszkalne, podjęto decyzję o budowie nowego domu. Miał on się mieścić na innej działce, należącej wtedy do PGR-ów. Siostry, na czele z kierowniczkami domu (kolejno s. Beatą Paluszkiewicz i s. Teresą Mynarską), rozpoczęły starania o projekt i pozwolenie na budowę. Zaczęto od budynku gospodarczego, który ukończono w 1985 r. Ze względu na wydłużający się czas dopełniania formalności oraz brak środków na budowę domu, starano się zmienić projekt, by zmniejszyć koszty, jednak bezskutecznie. Plan budowy domu został odsunięty w daleką przyszłość. 

W lipcu 1991 r. podjęto decyzję o likwidacji domu w Sokolnikach: Siostry już nie mają siły do pracy, dom stary, prawie nienadający się do remontu, a budowa nowego pochłonęłaby olbrzymie koszty. Jednak na prośbę okolicznych mieszkańców Matka Generalna zgodziła się na pozostawienie domu w Sokolnikach, lecz w okrojonym składzie osobowym. Dzięki pomocy mieszkańców, darczyńców oraz działalności prowadzonej przez siostry (którymi kierowała s. Janina Maćkowiak) rozpoczęto prace budowlane: Powstają rowy na placu budowy, przyciągają wszystkich chętnych do pomocy, tak silnych jak i słabych, dzieci również mają swój udział. Każdy pragnie swym czynem dołożyć cegiełkę. Nowo powstały kompleks, składający się z domu oraz przedszkola im. św. U. Ledóchowskiej (poświęconych w 1995 r.), a także Kaplicy (poświęconej w 1997 r.) był prowadzony dalej przez siostry kierowniczki:  Teresę Mynarską, Jadwigę Wojciechowską oraz Agnieszkę Celińską. Od tej pory funkcjonuje tam po dziś dzień.

Zgromadzenie Sióstr Urszulanek SJK prowadzi dom w Sokolnikach Wielkich już przez 87 lat. Obecnie o dom i dzieci dbają 4 siostry na czele z s. Ireną Dudek oraz s. dyrektor Danutą Ciurą wraz z pracownikami przedszkola. Wspólnota jest nadal ważnym punktem na mapie sokolnickiej społeczności, która kontynuuje swoją misję i troszczy się o spuściznę swoich poprzedniczek.

Dzieci przychodzące w wakacje do sióstr wraz z s. Vianeyą Lipińską, 1963 r. 
szóstka dzieci i siostra zakonna w ogrodzie 
czarno-białe zdjęcie
Dzieci przychodzące w wakacje do sióstr wraz z s. Vianeyą Lipińską, 1963 r.
Materiał dostępny na licencji: Creative Commons CC BY

Historia i dziedzictwo Kaźmierskich Kobiet

Projekt ma na celu nie tylko upowszechnienie wiedzy o zasłużonych kobietach, ale również zachowanie lokalnego dziedzictwa kulturowego i przypomnienie codziennego wkładu kobiet w życie społeczności.

Dowiedz się, jak kobiety naszej społeczności zmieniały rzeczywistość w trudnych czasach.
Poznaj kobiety, których przykład inspiruje do działania.
Podziel się własnymi wspomnieniami i fotografiami.

Dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach programu „Patriotyzm Jutra”

Opublikowano

w

,

przez

Tagi:

Skip to content